www.perversik.fora.pl

Marta44

Namęczyłam się strasznie czytając, ale rozumiem, że nie tylko ja jedna
BDSM w wersji dla pensjonarek, które czytając pod kołdrą pocierają o siebie udami. Kury domowe rozgrzane pochłaniającą lekturą.
Przełożenie na rzeczywistość - nikłe. Taki Harlequin z serii Desire ,a cały świat ,i jak zwykle polskie salonowe gazety piały z zachwytu.

Treść ksiązki?
Opis pierwszego wspolzycia bohaterki to wrecz historyjka na poziomie Bravo (jezykowo i fabularnie).
Grey wykorzystuje Anastazję jak typową gąskę, bo ona w żadnym momencie świadomie nie rozumie sytuacji. Pieniądze i władza tylko mu w tym pomagają, a jej zaślepienie i zupełna niewiedza o tym, w co się pakuje, powoduje, że nie można o tym mówić jako o dojrzałej relacji.

Nie wiem, jak można było wydać na światło dzienne książkę, w której tekst jest totalną grafomanią.
Nie mam żadnych pretensji do autorki tej książki, że skoro miała okazje wydać to co napisała i zarobić na tym kupę szmalu, tę okazję wykorzystała. Musiałaby być głupia, żeby nie skorzystać.
Natomiast te wszystkie czytelniczki łykające ten supernudny stek egzaltowanych bredni jak gęsi (o tak...) kluseczki, A ZWŁASZCZA zachwycające się relacją głównych bohaterów... naprawdę aż tyle jest na świecie kobiet o mentalności podkuchennych?
Jednym słowem ta książka to gniot ale modny, tak jak swego czasu Alchemik.
Sukces takich gniotów to efekt obniżonych oczekiwań i upadku intelektualnego społeczeństwa, które nie czyta a jak już czyta to bezwartościowe szmatławce.
Nie polecam

Padre Barre

Już Cię lubię! Super

Nie przesadzajmy jednak odżegnując autora "Greya" od wszelkiej, w tym i BDSM-owej, czci i wiary.
Nie jest to księga wysokich lotów, jednak zawiera w sobie pewną zachętę do odważniejszego przyjrzenia się własnym pragnieniom, a także nadzieję i pociechę dla tych wszystkich zahukanych panienek, które już zaczynały się martwić, że są chyba jakieś zboczone. Ya winkles

Na niniejszym przecudnej urody forum w dziale opowiadaniowym znajdują się wykwity tutejszych Userów, które śmiało mogą iść w konkury z omawianym tu czytadłem.
Czy jest na to wzięcie?
(Na to = na literaturę erotyczną)
Chyba trochę tak jakby tak.
Choć w dobie internetowej komunikacji obrazkowej czy słowa mogą być jeszcze wystarczająco rajcowne?

Mefisto

Jakim cudem "50 twarzy Graya" stało się takim bestselerem?
20 milonów kobitek zachwyciło się książką... Dlaczego ?
Jakim cudem ?
Pierwszy raz zobaczyłem to na stacji benzynowej we Włoszech. Stosy.Myślę, czy warto wydac pieniądze, czy nie.? Kupiłem.Przeczytałem z ciekawości, czy to naprawdę aż takie kiepskie. Okazało się, że naprawdę Smile

Padre Barre

Ja też jestem nieco zdziwiony poczytnością tego hm, bestselera.
Czyżby współczesna kondycja, wiedza i aspiracje erotyczne ludzkości były aż tak kiepskie, żeby tak wielu ludzi zachwyciła tego rodzaju książka?
Heh, okazuje się, że chyba tak! Crying or Very sad

Mefisto

Seksu ktory ma cokolwiek wspolnego z BDSM to tam są ze 2, moze 3sceny. Trzy, jesli pod BDSM podciagniemy pakiet wanilia + lekka deprywacja sensoryczna (tj. facet bzyka laske, ktora ma zasloniete oczy i iPoda na uszach).
To raczej jest o tym jak niektóre kobitki wyobrażają sobie BDSM, nie mówiąc już o tym, że zdaje się sama główna bohaterka na koniec stwierdza, że to jej nie kręci i robiła to dla głównego bohatera?

Padre Barre

Choć z drugiej strony może lepsze takie przybliżenie "szarym, waniliowym masom" BDSM, niż żadne? Ya winkles

W naszym pruderyjnym kraju to i tak jakiś postęp!

Kort

Padre Barre

Niemniej to trochę żenujące, że jakiś fikcyjny, wyidealizowany, w gruncie rzeczy pierdołowaty, zamotany i jedynie lekko wyuzdany zawodnik staje się współczesnym bożyszczem kobiet i symbolem Prawdziwej Perwersji. Toilet monster

Incels

Visitor

Ninooo

Ninooo

Ta książka dobrze rokuje nastoletnim artystom, którzy pisują do szuflad: ewidentnie wystarczy przetłumaczyć na angielski, dodać kilka bełkotliwych sprośności i wysłać do Stanów. Wydawcy łykną to wszystko, jak pelikan rybę. I oto przpis na karierę i numer jeden na liście bestsellerów New York Timesa

Padre Barre

Zarówno współczesna amerykańska literatura, tak jak i film, w dobie społeczeństwa fryzjerów, stały się siłą rzeczy sztukami spauperyzowanymi.
Epoka masówki, wyścigu szczurów, celebracji efekciarstwa, bezguścia z sieciówek i gwiazd z fejsbuka trwa w najlepsze. No i co z tym zrobić??? Rolling eyes

Czytać Greja, wiedzieć kto wygrał ostatnią edycję tańca z gwiazdami i znać aktualnie modne twarze celebrytów, bo inaczej nie będziemy na topie i na czasie. Nasty

A swoją drogą: trafiłem w sieci na stroki "Queensnake". To jest dla mnie zajebioza i wyznacznik mody w BDSM. Super

aadwolf · Wysłany: Nie 18:14, 29 Mar 2015 Temat postu:

I doczekaliśmy się filmu
Patrząc na ten film całościowo, muszę przyznać, że jest on zwyczajnie słaby. Historia jest tandetna, postacie są płytkie, a co druga wypowiedziana kwestia to drewniane cliché.Film tak naprawdę nie zasługuje ani na oklaski, ani na potępienie.

Padre Barre

A czego się spodziewałeś?
Nie dość, że powieść była słabiusieńka, to oparty na niej film w zamyśle jest przeznaczony dla szerokiego, niewyrafinowanego i pozbawionego mózgu amerykańskiego (względnie zamerykanizowanego) odbiorcy, więc nie ujęto w nim niczego, co mogło być kontrowersyjne, odważne i perwersyjne, a więc ciekawe.
I w ten sposób uzyskano papkę strawną dla kretynów, sporządzoną na podstawie przepisu na duchowe jadło dla kur domowych.
Innymi słowy: Śmiech na sali, poruta i kiszka-kaszanka. bo ekranowe "50 twarzy..." do erzac BDSM dla ubogich, pozbawiony tego wszystkiego, co jest istotą BDSM. Nasty