|
www.perversik.fora.pl By erotyka rosła w siłę, a ludziom żyło się przyjemniej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zośka
Burdel Mamma
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1726
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Wszechświata Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:57, 30 Mar 2009 Temat postu: Adopcja |
|
|
czytalam cos dzis o Angelinie Joli, a jak wiadomo slynie ona miedzy innymi z tego, ze ma gromadke dzieci, troche swoich, troche obcych
ciekawi mnie czy mozna pokochac, obce, zaadoptowane dziecko tak jak swoje wlasne?
sprawa ma sie inaczej, gdy para na przyklad nie moze miec dzieci i dlatego adoptuje. mimo iz nie jest to ich dziecko, jest to dziecko wyczekiwane i bedace darem, wiec automatycznie obdarzane miloscia...
lecz gdy ma sie i swoje - krew z krwi- i obce, milosc dzieli sie po rowno?
na pewno taka kobieta powie, ze kazde dzieko kocha tak samo. moze i tak nawet jest, ale czy jednak ta naturalna wiez matka-dziecko nie jest silniejsza? nie jest to cos wyjatkowego, co laczy tylko z bilogicznym dzieckiem?
no i co czuje adoptowane dziecko, wiedzac, ze jest adoptowane, a braciszek czy siostrzyczka nie?
nie czuje sie odrzucone, lub w jakis sposob mniej wazne?
co o tym myslicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tuf
Świntuch
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Marsa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:43, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oj Viksiu... wyjechałaś z dość ciężkim tematem...
Nie mogę powiedzieć z autopsji bo ani nie jestem kobietą, ani nie mam adoptowanych dzieci ani sam nie jestem adoptowany... Zasadniczo osoba, która decyduje sie na adopcję w sytuacji gdy już posiada swoje, albo urodzi się jej pomimo posiadania adoptowanego powinno kochać oboje tak samo... powinno, ale wiadomo... bliższa ciału koszula. Mam kolegę, który starał się bardzo, nie wychodziło, zaczęli starania sztucznego zapłodnienia a ponieważ początkowo nie wychodziło, równolegle zaczęli proces adopcji. Okazało się że zaszli a jednocześnie nie przerwali procesu adopcji. Ponieważ jedno jest jeszcze w brzuchu a drugie w domu dziecka nie jestem w stanie określić ich uczuć. Jak już ciało stanie się ciałem to jak nadal będzie zainteresowanie to niewątpliwie sie podzielę informacjami... Znam jedną osobę, która adoptowała, ale rodzeństwo, dwie piękne dziewczynki, innych, własnych nie posiada. Powiem tak, widziałem i słyszałem często jak się odnoszą do siebie wspólnie... to jest mistrzostwo świata. Jest to kobieta wyjątkowo ciepła kobieta, która całe swoje ciepło i ogromne pokłady miłości przelała właśnie na te dziewczynki. A uwierz mi Viksiu, pokłady uroku ciepła, radości, miłości, subtelności, szaleństwa i wszystko co naprawdę piękne na tym świecie są u niej nieskończenie wielkie. Tak więc nie wiem jak by było, jak by miała jedno dziecko takie drugie siakie... Wiem jednak, że ona te adoptowane kocha dużo mocniej niż niejedna osoba swoje rodzone. Wydaje mi sie więc, że mniejsze znaczenie ma czy dzieci są rodzone czy adoptowane, ważne jest ile kto ma chęci życia i miłości, którą może kogoś obdarować. Gwarantuję, że jej dzieci nigdy nie będą czuły się czuły gorsze czy odrzucone, bo to są... jej dzieci, jej córeczki Dziewczynki nie mają również kompleksów w szkole z tego powodu. Ona bardzo dużo z nimi rozmawia i wyjaśnia im wszystko. One doskonale wiedzą, że urodziła je inna kobieta ale mamusia to jest ta, co jest z nim cały czas.
Jeśli chodzi o Angelinę... Nie znam jej ani innych jej podobnych gwiazdeczek, nie znam pobudek jej i innych, które nimi kierują w sprawie adopcji... Myślę, że są one różne. Czy ona to robi, żeby obdarzyć je miłością czy żeby dla mediów być cool? Nie wiem. Nie chcę się nad tym zastanawiać. Tak czy siak, jeśli stać ją i ma ochotę choćby na zapewnienie im miejsca lepszego niż w domu dziecka to i tak dobrze, nawet jeśli to co im zapewni to nie będzie... dom.
Post został pochwalony 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
EXclamation
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:52, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nie znam Angie osobiście ale uważam że kocha wszystkie swoje dzieci tak samo... nie będę tłumaczyć dlaczego tak uważam ponieważ na tą opinię składa się mnóstwo szczególików w całej masie artykułów przeczytanych na jej temat itp innych źródeł w każdym razie to wszystko składa się w całość na temat jej stosunku do dzieci;)
moi sąsiedzi to przykład rodziny gdzie starszy syn jest dzieckiem biologicznym a młodsza córka jest adoptowana. Zawsze byli szczęśliwą rodziną i żadne z dzieci nie czuło się w jakiś sposób gorsze... więc wierzę że taki model może się sprawdzić, bo pokłady ciepła i miłości rodzicielskiej są nieograniczone...
oczywiście że pomiędzy biologicznym dzieckiem a matką istnieje pewna naturalna więź ale ja zawsze uważałam że matką nie jest ta co urodziła lecz ta co wychowała wg mnie proces wychowania ma większy wpływ na dziecko niż jakaś biologiczna więź która może zaniknąć...
ważne aby adopcji podejmowała się osoba odpowiedzialna która jest w 100% pewna że może zapewnić dziecku prawdziwy DOM bez względu na pochodzenie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kurunam
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:19, 31 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ech... Vixxxiu, na to wszystko nie ma reguły...
Wszystko zależy od ludzi.
Sama nigdy nie byłam po żadnej ze stron. Tak jak, tuf, znam jedynie ludzi...
Angeliny Joli nie znam, ale coś tam mi się kiedyś obiło o uszy. Bardzo prawdopodobne jest, że potrafi obdarzyć miłością wszystkie swoje dzieci.
Kiedyś przyjaźniłam się z chłopakiem, który był adoptowany. Jego rodzice nigdy nie ukrywali przed nim faktu adopcji. Kochali go bezgranicznie, umieli z nim rozmawiać i zawsze byli dla niego ogromnym oparciem. Zazdrościłam mu nawet trochę tak dobrych relacji z mamą. Spotkał się kiedyś ze swoją biologiczną mamą i to go utwierdziło w tym, jak ważna jest dla niego ta mama, która go wychowywała
I inny przykład - byli przyjaciele moich rodziców nie mogli mieć dzieci i zdecydowali się na adopcję chłopca z domu dziecka. Miał wtedy 3 lata. Okazało się jednak, że ma starszą siostrę (6 lat) i jest z nią bardzo związany, nie można było rozdzielić rodzeństwa. Adoptowali oboje. Chłopca zawsze obdarzali ogromną miłością, ale brakło im jej dla tej dziewczynki. Zawsze była tym gorszym dzieckiem, nawet bicie wchodziło w grę. Co i rusz ktoś ze znajomych nie wytrzymywał wtrącał się, ale nic nie przemawiało do tych ludzi. Nie przyjmowali do wiadomości, że krzywdzą dziewczynę, że decydując się na dwoje dzieci, powinni obdarzyć ich oboje opieką i miłością. Kiedy dziewczyna miała 16 lat uciekła z domu, a kiedy skończyła 18 lat wystąpiła do sądu, by ten rozwiązał adopcję. Nie są już jej rodzicami. I tak naprawdę nimi nigdy nie byli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|