www.perversik.fora.pl

Salome

Przestało być zabawnie.Zaskoczona patrzyła,jak chłopiec spokojnym krokiem podchodzi do drzwi,zamyka i tarasuje ciężką sztangą,którą podniósł bez wysiłku.
Chłopiec? Zaraz,jaki chłopiec,jak mogła to przegapić,przez te kilka lat
z pryszczatego nastolatka zmienił się w mężczyznę.
Widywała go tylko tu,w salce siłownie.Jej koleżankom przeszkadzała ta grupka rozbrykanych szczeniaków gapiących się
z otwartymi ustami na cycki i tyłki.Ją to śmieszyło.
-Niech się chłopcy dokształcają,gdzieś muszą,a ten klub jest mały i przytulny,nie przychodzi tu zbyt wiele ludzi-mówiła-no,chyba,że chcecie kogoś tu załapać?
Oczywiście zaprzeczały,a najgłośniej ta,która nie mogła się obyć bez męskiej widowni.Wreszcie przyzwyczaili się do siebie,żartowali,kobiety głośno plotkowały o facetach, chłopcy opowiadali o szkole i dziewczynach.
Czasem nawet prosili o poradę i słuchali się.Wpadali na siebie raz w tygodniu,może mniej.
Może zbyt często rozmawiali we dwoje,może zbyt często patrzyła w ciemne,roześmiane oczy,zbyt często przyglądała się zwinnym ruchom gibkiego ciała.Zawsze w towarzystwie,bezpieczna w tłumie.
Dziś przyszła sama,o późnej godzinie,licząc,że salka będzie pusta.
Roznosiła ją dzika wściekłość,chciała się porządnie zmęczyć,może wreszcie zaśnie w pustym łóżku twardym snem bez snów.
Za ścianą brzmiała muzyka,kończył się aerobik,czasem słychać było głośny okrzyk,gdy na innej sali komuś udało się wrzucić piłkę do kosza.
Tu trwała cisza,przerywana tylko jej głośnymi sapnięciami i przekleństwami.Gdy otworzyły się drzwi,spojrzała ze złością,ale od razu go rozpoznała.
-Cześć młody,już po dobranocce,powinieneś spać-rzuciła,wycierając twarz ręcznikiem.
-Witam-jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech-pomyslałem,że pani dostarczy mi ciekawszych wrażeń na dobranoc.
-Tak i jeszcze utulę do snu-parsknęła-nie jestem jeszcze babcią,choć dla ciebie na pewno tak wyglądam.
Powoli otaksował ją wzrokiem,jego uśmiech zmienił się a cała postać nabrała drapieżnego wyglądu.
-Wydaje się,że kompletnie nie wiesz,jak ja cię widzę-w jego głosie zabrzmiał głęboki ton-zaraz ci to pokażę.
Poczuła dziwny dreszcz,pomyślała,że to zmęczone mięśnie,bo przecież nie strach.Tam było pełno ludzi.
Teraz podszedł do niej wolno i swobodnie,jak do osaczonego zwierzątka,
spojrzał z góry w jej oczy i wyciągnął rękę.Chciała się cofnąć, wykonała tylko bezradny ruch,a on sięgnął do kucyka i delikatnie ściągnął frotkę.
Palcami wczepił się we włosy i stanowczo przyciągnął jej usta.Całował
delikatnie a palce drugiej dłoni wędrowały przez brzuch pod spodenki,
pomasowały cipkę przez majteczki i wsunęły się pod spód gwałtownie
wnikając do szparki.Szarpnęła się,ale nie miała szans,trzymana przez stalowe mięśnie.
-To dzięki tobie jestem taki silny-roześmiał się wprost w jej usta-to dla
ciebie przychodzę tu,zakochany szczeniak ale wreszcie jestem dorosły.
-Nie,jaki dorosły-szeptała,a myśli szalały-tak nie można,co ja robię.
Poddawała się jego pieszczotom,coraz bardziej natarczywym,ustami schodził niżej,rękami zsuwał jej spodenki, stała naga.
Wreszcie uniósł ja do góry jak piórko i nasadził na kutasa.Prawie krzyknęła,wczepiając się mu w kark.
-Ooo,kurwa,jak bardzo tego chciałem

A tak z drugiej strony,można i tak napisać Little thongue man

ruszyła mi wyobraźnia
co,tylko młodzi mogą ? Weedman

Szarlota

Cholera !
Ta Twoja wyobraźnia jak już ruszy to od razu galopem !!!
Dawaj jeszcze Sally bo przerwałaś w bardzo interesującym momencie Very Happy

Tak nie wolno !!!!!

wesoły1979

Saly świetne opowiadanko, ale doszłaś raptem do przystawki a gdzie danie główne? Laughing

Zośka

fajne, fajne... jeszcze sie za mlodych wezme Rolling eyes

Salome

dzięki za wsparcie Little thongue man

Ciąg Dalszy uśmiechnął się i nabrał troszkę pewności siebie

Prawie nie wysuwał penisa,przyparł ją do ściany,jakby nabijał motyla na wielką szpilę,pchał dziko,jedną ręką trzymając ją w pasie,drugą drążek nad jej głową , wdzierał się do wnętrza.Kutas ocierał się o ścianki waginy,wiercił się wbity aż po przygniecione jądra,wykonywał
niewielkie,ale intensywne ruchy.
Ona jedną nogę zarzuciła mu na plecy,palcami drugiej próbowała oprzeć się na podłodze, traciła równowagę,każde pchnięcie powodowało spazm rozkoszy.
Zagubiła się całkiem,niespodziewanie dla niej,wstrząsnął nimi wybuch,mokro było w środku i na zewnątrz.On znieruchomiał nadal trzymał ją mocno w objęciach,wtulił głowę w zagłębienie szyi i wyjęczał.
-Przepraszam,nie wytrzymałem...
W pierwszej chwili nie zrozumiała,wyłaniając się z wielkiej nicości,ale zaraz szepnęła mu prosto w ucho.
-Jesteś cudowny,sprawiłeś,że odpłynęłam.
Poczuła,jak delikatnie liże ją po ramieniu,karku,za uchem.Zorientowała się,że wypełnienie rozszerzające jej cipkę,niewiele zmalało i że ponownie zaczyna się ruszać.

.