elzityg
Mistress
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:33, 22 Lut 2009 Temat postu: Z sennych zapisków Elzi............. |
|
|
Jechała na to spotkanie pełna niepokoju. Przecież nikogo nie będzie tam znała. Niby nie tak zupełnie nikogo, ale miała nadzieje, że jednak razem dotrą na tę imprezę. Plany spaliły na panewce. Ona jechała samochodem, a on przyjedzie pociągiem, tylko niewiadomo, na który zdąży. Zamartwiała się tym, jak to będzie. Tyle nieznanych, choć niby znanych osób. Taka niecodzienna sytuacja. Z jej nieśmiałością, to rzeczywiście wydawało się straszne.
Był okropny upał, na szczęście jej samochód miał klimę. Włączyła sobie muzykę i postanowiła, że nie będzie się martwic na zapas.
Zadzwoniła komórka. Odebrała, a tu odezwała się On, mówiąc że zdążył na najwcześniejszy pociąg. Wychodziło na to, że mniej więcej w tym samym czasie przybędę do miasteczka. Ustalili, że podjedzie po niego na dworzec i już razem udadzą się na spotkanie.
Stwierdziła, że musi zrobić jakąś niespodziankę swemu dawno niewidzianemu przyjacielowi. Postanowiła zatrzymać się na chwilkę i przebrać. Teraz też wyglądała nieźle: Króciutkie bladozielone szorty i do tego w tym samym kolorze bluzeczka na cieniutkich ramiączkach postanowiła zamienić na cieniutką, czarną sukieneczkę mini z dużym dekolcikiem do tego czarne klapeczki na szpileczce. Poprawiła delikatny makijaż i zadowolona pojechała na dworzec.
Miasteczko było senne, na parkingu pustki, tylko jej samochód.. Wysiadła, oparła się o maskę i czekała. Przymknęła oczy, cieszyła się ciepłymi promieniami słońca, które muskały jej ciało.
Usłyszała, że na stację wjechał pociąg. Zaczęła wypatrywać Jego. Pojawił się w podcieniach dworca – wysoki, przystojny, idący prężnym krokiem w jej kierunku.. Na twarzy miał ten swój cudowny uśmiech, który zawsze ją zniewalał. Zadrżała na samą myśl, co też wydarzy się za chwilę, a także w ciągu najbliższych kilku dni. Wiedziała, że przy nim może czuć się bezpiecznie.
Podszedł do niej tak, blisko, że ich uda się stykały. Rzucił torbę na ziemię, chwycił jej głowę i z szaloną namiętnością wpił się w jej usta. Zetknięcie ich języków wywołało burzę podniecenia. Nie mogli się sobą nasycić. Całowali się, lizali, jakby miało się to nigdy nie skończyć. Rozpaliło ją to tak, że niezważając na to, że stoją na środku otwartego placu, zaczęła się o niego ocierać, domagając więcej pieszczot. Rozpięła mu koszulę, by poczuć pod palcami jego gorące ciało. Zaczęła całować, ssać, przygryzać jego sutki. Na efekty nie musiała długo czekać. Usłyszała przeciągłe westchnięcie i szarpnięcie za włosy.
-Czyś Ty oszalała? – wysapał, próbując oswobodzić się z jej ramion.
-Ja ??? Wcale. –uśmiechnęła się lubieżnie, dobierając się do jego rozporka.
- Wiesz kochanie, tak dzisiaj gorąco, że nie założyłam majteczek!!!! Może byś tak sprawił, żebym trochę ochłonęła – spytała, wyciągając ze spodni w pełni gotowy, sterczący nabrzmiały członek. Popatrzyła na to cudo, pocałowała w sam czubek i pociągnęła między swoje uda. Usadowiła się wygodniej na masce, stopy oparła na zderzaku, szeroko rozłożyła nogi., tym, samym podciągając króciutką sukieneczkę do góry i pokazując w całej okazałości wilgotną, dokładnie wydepilowaną szparkę, czekającą tylko na przerżnięcie.
- Na co czekasz?- spytała, spoglądając na niego spod przymkniętych powiek.
- Na nic – zaśmiał się, wbijając się w nią jednym płynnym ruchem aż po same jaja. Zamarł na chwilę. Jęknęła w odpowiedzi na to szczelne wypełnienie.
- O to, ci chodziło –spytał, rozpoczynając regularne rżnięcie jakże chętnej cipki. Niezważając na nic posuwał ją w swoim ulubionym tempie. Skoro sama tego chciała, to teraz liczyła się tylko jego przyjemność, ale znając ją i tak będzie jej dobrze. Przyspieszał, zwalniał, cały samochód poruszał się wraz z nimi. Gdy poczuł, że dłużej nie wytrzyma, chciał się wycofać i trysnąć na jej brzuch, ale mu nie pozwoliła..
-Skończ we mnie – szepnęła, targana spazmami rozkoszy.
W momencie, gdy poczuła wytrysk, krzyknęła, by po chwili opaść bezwładnie na rozgrzaną maskę. Chwilę trwali w takiej dziwnej pozycji. Wreszcie on się wycofał, pomógł jej stanąć, sam zapiął rozporek i powiedział:
-Chyba daliśmy niezłe przedstawienie – zaśmiał się,- czas chyba na nas.
Ona, jeszcze półprzytomna powiedziała:
- Ty prowadź, ja nie dam rady. Wrzucił torbę do bagażnika.
- Wsiadaj mała. Jedziemy poznać resztę. Jak dobrze, że nie musiała prowadzić. Mogła dzięki temu doprowadzić się do jako takiego porządku. Sięgnęła po chusteczki i chciała wytrzeć wilgoć jej własnych soków, jak i jego nasienia. Chwycił ją za rękę.
- O, nie moja droga!!!! Ma zostać tak jak jest.- uśmiechnął się.
-Ale, ale…….
-Co, ale?? Co, ale??? Sama chciałaś, to masz.
Nic już nie mogła poradzić, bo właśnie dotarli na miejsce. Zaparkował obok innych samochodów.
- Chodź, idziemy poszukać reszty towarzystwa. Trzeba ich w końcu poznać. Obchodząc budynek, usłyszeli roześmiane głosy.
- Mówię wam, ale ta parka na parkingu dawała czadu – dało się słyszeć głos młodego mężczyzny.
Stanęła jak wryta, przecież mówili o nich. Myślała, że jeżeli już, to zobaczą ich miejscowi, a nie ktoś, kogo dopiero miała poznać. Chwyciła go za rękę:
- Ja tam nie idę. Zaczął się śmiać,
-Chodź, przecież jesteśmy razem.
Wyszli zza rogu. Pierwszy dostrzegł ich przystojny szczupły blondyn, którego twarz wydała jej się znajoma. Uśmiechnął się:
- Chyba jesteśmy już w komplecie – powiedział z radością. Reszta towarzystwa odwróciła się również mile uśmiechając. Tylko na twarzy jednego z facetów wykwitł szkarłatny rumieniec i zaczął zacinając się:
-Przecież ttttoooooo tttooo oooonnniiiiiiiii……… Ale zaraz został uciszony przez blondyna.
- Pewnie, że oni, a któż inny by to mógł być????? – Zaśmiał się. Przedstawił wszystkich zgromadzonych. Razem było ich 10 osób.
- Idźcie się może rozgościć się w waszym pokoju, a potem może byśmy poszli cos zjeść i bliżej się poznać.
Poszli na górę. Pokój był przestronny z bardzo fajnym balkonem i cudowna łazienką, ale tylko z prysznicem. Szybko rozpakowali swoje bagaże.
-Wezmę jeszcze szybki prysznic –powiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki. Myślała, że będzie miała chwilkę tylko dla siebie, ale grubo się myliła. Jej wcześniejsze zachowanie doprowadziło do tego, że On się strasznie rozochocił. Jak tylko odkręciła wodę i zamknęła oczy, poczuła na swym ciele jego niecierpliwe dłonie.
- Myślałaś, że tak łatwo się wywiniesz – zaśmiał się perliście. Jego ręce i usta błądziły po całym jej ciele. Po piersiach, które pod wpływem tego dotyku nabrzmiewały, sutki zaczynały się prężyć –nie omieszkał ich podszczypywać. Gładził, kąsał plecy, pośladki. Z premedytacją omijał jednak cały czas jej szparkę, która najbardziej była spragniona tych pieszczot.
-Proszę – jęknęła.
- O co prosisz kotko??? – spytał wymierzając jej klapsa.
-Dotknij mnie wreszcie tam.- powiedziała łapiąc go za rękę i pakując ją między swoje rozedrgane uda i posługując się nią jak jakimś przedmiotem. Wyrwał się, dosyć brutalnie odwrócił plecami do siebie.
- Pochyl się, teraz bawimy się tak, jak mi się podoba. – i zaczął lizać jej cipkę i pupę całym szorstkim jęzorem. Cała zaczęła drżeć, jęczeć, kręcić tyłeczkiem, ale on mocno trzymał jej biodra i pieścił tak długo, aż nie poczuł, że zaraz dojdzie. Przerwał, podniósł się i wbił się w nią z całych sił swym wspaniałym dogadzaczem, który już od dawna był na to gotowy. Posuwał ją przez chwilę bez opamiętania, tak że tylko było słychać szum wody płynącej z prysznica, ich jęki i głośne plaśnięcia odbijających się od siebie ciał. Przerwał, gdy zaczęły nią wstrząsać pierwsze spazmy orgazmu. Z lekka zamroczoną odwrócił do siebie przodem, lekko pchnął, żeby uklękła i bez ceregieli, ale niezbyt tez głęboko wepchnął swego kutasa do jej ust. One miały się stać zwieńczeniem jego przyjemności. Posuwał jej usta z taką samą pasją, jak wcześniej cipkę. A ponieważ ona nie pozostawała bierna, na efekt w postaci wytrysku długo nie trzeba było czekać. Sperma znalazła się nie tylko w jej ustach, ale na twarzy i piersiach, skąd szybko zmyła je woda. Zanim zdążyła połknąć jego płyny, podniósł ją i wpił swymi ustami w jej. Całowali się przez chwilę, a woda obmywała ich z resztek przeżytej przyjemności. Zakręcił wodę, pomógł się wytrzeć.
Wrócili do pokoju się ubrać.
-Ciekawe, czy jeszcze na nas czekają? – zaśmiał się, zakładając spodnie.
- Przez ciebie zupełnie o tym zapomniałam. Co oni sobie o nas pomyślą?? – zaczerwieniła się, sięgając po majteczki.
- A to, po co Ci??? – uśmiechnął zabierając jej maleńkie czarne stringi. – Cały dzień paradujesz bez, to teraz też nie musisz ich zakładać. Strapiła się.
-Nie marszcz czółka. Taka jest prawda. A jeśli chodzi o naszych nowych znajomych, to oni, zapewniam Cię dokładnie wiedzą, co robiliśmy. Przecież po tobie, widac, że po prostu nie możesz się ode mnie oderwać. W tym momencie dostał w głowę poduszką. Zaczął się tylko głośno śmiać.
-Gotowa jesteś, to chodź. Zgłodniałem. Wyszli z pokoju. Przed domem czekało na nich całe towarzystwo. Wszyscy uśmiechali się pod nosem, ale na razie nikt nic jeszcze nie powiedział………………………………………………
**********************************************************
Całą ferajną wybrali się do niewielkiej knajpki, upatrzonej wcześniej przez owego uprzejmego blondyna, który jakby nie było wydawał się kimś, kto kręci całym tym spotkaniem. Idąc tam cały czas czuła się bardzo skrępowana, przecież nie miał na sobie majteczek. Słyszała rozmowy, mile toczące się wokół, to jak wszyscy się poznawali. A ona mogła myśleć tylko o ramieniu, które ją obejmowało, o spojrzeniach pełnych zrozumieniach rzucanych przez blondyna i o coraz większej wilgoci między udami.
Dotarli do knajpki, wolny był tylko taki duży stół, ale to akurat bardzo im odpowiadało. Usiedli tak, żeby móc się lepiej poznać. Jej przypadło miejsce między dwoma facetami: blondynem i tym młodym, który wcześniej tak się zająknął, kiedy ją i jej przyjaciela zobaczył. Za nim siedziała cudowna ciemno-długowłosa młoda dziewczyna. Naprzeciwko siedzieli On, kolejna ciemnowłosa piękność, interesujący kolejny facet o bardzo miłym głosie, a w następnej kolejności. fajna blondynka Z miejsca, w którym siedziała nie widziała, kto tam jeszcze siedział dalej, a poza tym, co innego zaprzątało jej uwagę. Nie były to tylko toczące się rozmowy, ale gorące spojrzenia rzucane przez Niego, ale w tym momencie chyba przede wszystkim rozmowa z siedzącym po jej lewej stronie mężczyzną i to, że jego udo ciągle ocierało się o jej nieosłoniętą niczym nogę. Pozamawiali coś do jedzenia i picia. Atmosfera z każdą chwilą się rozluźniała. Coraz częściej słychać było wesołe śmiechy i słowne świntuszenie. Poczuła w pewnej chwili czyjąś rękę na lewym udzie, drygnęła, ale dłoń nie zniknęła, tylko płasko bez ruchu została tam, gdzie była. W pierwszej chwili poczuła się zdeprymowana, ale po chwili sytuacja ta jeszcze bardziej ją podnieciła. Przecież ta ręka była już tak blisko jej gorącej, mokrej, nieosłoniętej niczym cipki. Trudno było jej skupić się na rozmowie, ale wydaje się, że nikt nie zauważał jej zmieszania. Rozmowy były na tyle głośnie, że blondyn nachylił się w jej stronę tak, żeby mówić na ucho:
- Jak tam, mokro masz już w majteczkach? Och, zapomniałem, że przecież ich nie masz. Więc jak??? – i w tym momencie dłoń zaczęła przesuwać się wyżej.
Cała sytuacja była wielce podniecająca. Tylko skąd on wiedział o majteczkach – podsłuchał?? Podejrzał?? No skąd???Pomyślała sobie, a co jej tam zależy, rozszerzyła uda tak, aby niepokorna penetratorka miała łatwiejszy dostęp do jej spragnionej znowu pieszczot ślicznie wydepilowanej szparki. Dłoń sunęła w górę, aż wreszcie rozpoczęła regularne pieszczoty – ruszała się z góry na dół. Palce rozgarniały różowe mokre od kobiecych soków wargi, zaczęły pocierać łechtaczkę. Resztkami woli powstrzymywała się, żeby nie zacząć jęczeć i wiercić się w rytm tego, co robiła ta niesamowicie sprawna męska dłoń. Popatrzyła spod lekko przymkniętych powiek na resztę towarzystwa, wydało jej się, że nie tylko ona jest pod wpływem lubieżnych działań mężczyzny. Blondynka siedząca naprzeciw miała takie jakieś dziwne rumieńce a facet siedzący obok uśmiechał się, jak zadowolony kot albo jakieś inne zwierzę. Tymczasem niepokorne palce zaczęły posuwać jej cipkę, płyciutko, to płyciutko, ale i tak przyniosło to efekt szybciej, niż można by było się spodziewać. Piła akurat sok. Orgazm dopadł ją niespodziewanie, przeciągle westchnęła, drgnęła, zadrżała tak, że wylała to, co piła na siebie. Szybko wstała i przeciskając się obok blondyna, który niepostrzeżenie zdążył cmoknąć ją w brzuszek, poszła do łazienki doprowadzić się do jako takiego porządku. Nie było tak źle, sok nie był aż taki słodki i na szczęście był jasny. Gorzej było z ciągle podnieconą i w pełnej gotowości cipką. Trudno, jak wrócą do pensjonatu trzeba będzie coś na to zaradzić. Uśmiechnęła się po nosem planując, co też powie na jej plany On, a może…… Była okropna, ale to, co się niewiele wcześniej wydarzyło, natchnęło ją do jeszcze innego pomysłu….
Gdy wyszła z łazienki okazało się, że towarzystwo się już zbiera. Mówili coś o tym, że imprezę będzie się kontynuować już w pensjonacie. Tam są zdecydowanie lepsze warunki.
Gdy wracali otulały ich promienie późno popołudniowego letniego słońca.
W pensjonacie na uroczym patio impreza rozpoczęła się na nowo. Potworzyły się małe grupki i widać było, że wszyscy czują się w swoim towarzystwie dobrze.
Grała miła dla ucha muzyczka, wszyscy sączyli jakieś drinki. Dziewczyny i ona też zaczęły troszkę tańczyć.
Ale dla niej ten dzień przyniósł już zbyt dużo zdarzeń. Było jeszcze wcześnie, jednak ona czuła się już zmęczona. Po cichu wycofała się do pensjonatu i poszła do swojego (ich) pokoju. Wzięła szybki prysznic. Założyła cieniutką, króciutką, satynową koszulkę. Stanęła na chwilkę na balkonie. Popatrzyła na resztę towarzystwa. Bawili się świetnie. Widać było, że ta noc na pewno nie zakończy się bez wielu orgazmów. On właśnie tańczył z wysoką ciemnowłosą młoda dziewczyną. Pięknie razem wyglądali. Uśmiechnęła się i poszła spać.
Sama nie wie, co ją przebudziło. Wstała. On smacznie spał. Spojrzała na zegarek. Była 3:15.
A ona czuła się już wypoczęta i wyspana. Było jej gorąco. Stanęła znowu na balkonie, w oddali widać było na tle nocnego, czarnego nieba, błyski i zaczynało być słychać pierwsze pomruki zbliżającej się burzy. Stała w lekkim rozkroku oparta o barierkę, wiatr rozwiewał jej włosy i chłodził rozpalone ciało. Wtem poczuła, że do jej ciała przylgnęło drugie ciało – nagie, męskie, o niecierpliwych niezbyt dużych dłoniach( to nie były dłonie Jego, tylko te z knajpki), które bez ceregieli od razu ściągnęły z niej koszulkę.
- To absolutnie nie będzie Ci potrzebne. – zadrżała – Musimy chyba coś dokończyć.
Ręce błądziły po jej piersiach, brzuszku, na pośladkach czuła sztywny, gotowy do dawania rozkoszy członek. Na szyi i karku czuła jego usta i język. Dłoń jego powędrowała do szparki.
-Ale z Ciebie gorąca kotka, widzę a raczej czuję, że znowu jesteś chętna, gorąca i gotowa na zabawę.
- I bardzo dobrze- sama nie wiedziała, czy zabrzmiało to jak groźba czy jak obietnica.
Stali tak dosyć długo, jego pieszczoty sprawiły, że wiła się i pojękiwała, ale on cały czas z premedytacją omijał łechtaczkę. Posuwał ją dwoma palcami, pieścił wargi, ale perełki nie ruszał. Podniecenie jej sięgało prawie zenitu, ilość soków, jakie zaczęły z niej wypływać była wielka. Spływały jej po udach. Kazał się jej pochylić i wypiąć tyłeczek- teraz szorstkim otwartym jęzorem pieścił cipkę i kakaowe oczko. Po czym zwilżonym jej sokami palcem zaczął penetrować ten jej dziewiczy otworek, nieprzestając lizać szparki. Rozluźniła się, to co robił zaczęło sprawiać jej przyjemność. Po chwili dołączył drugi palec, odczucia z tej chwili były dla niej zupełnie nowe, niewiarygodne – to nie to samo, co samotna zabawa.
Przestał. Jęknęła. Poczuła się taka jakaś pusta.
Poczuła jednak w tym momencie, że do jej cipki wślizguje się niesamowicie sztywny kutas. Zrobiło jej się niesamowicie rozkosznie, ale nie trwało to długo, tylko kilka głębokich ruchów, w tym samym czasie palec penetrujący pupę. I nagle nic.
Pokręciła nerwowo tyłeczkiem.
-Musiałem zwilżyć pałę Twoimi soczkami - i w tym momencie wbił się niezbyt głęboko w jej tyłeczek. Wykonywał najpierw płytkie pchnięcia, by po chwili z każdym ruchem zagłębiać się coraz dalej i dalej. Aż w końcu zaczął rżnąć jej pupę już regularnie. Do tej pory nie zdawała sobie sprawy, jak to może być. Uczucie, jakie rozchodziło się po całym jej ciele, nie mogło równać się z niczym co do tej pory doświadczyła. Było inne, bardziej intensywne, bardziej…….. rozkoszne??? Sama nie wiedziała, ale to dlatego, że już dawno przestała myśleć. Tylko czuła. Czuła te promieniście rozchodzące się po jej ciele spazmy rozkoszy, a ich źródłem był przewiercający ją prawie na wskroś kutas w jej tyłku. Drżała, trzęsły jej się nogi. Nie wiedziała, jak długo to trwało, ale doszli jednocześnie, a ona poczuła częściowo na swych pośladkach jego nasienie, gdy z niej wyszedł. W uszach jej dzwoniło, opadła całkiem z sił. Przytrzymał ją. Stali tak dłuższą chwilę. Dopiero teraz się zorientowali, że wokoło nich szaleje burza, a oni są cali mokrzy. Ten deszcz cudownie obmywał ich ciała………….
**********************************************************
W świetle błyskawic dostrzegła przywiązaną w pozycji klęczącej do drzewa nagą ciemnowłosą piękność z zawiązanymi oczami. Obok stał dumnie młody nagi mężczyzna – (wyglądający wręcz jak półbóg z cudownie wzwiedzionym penisem niemałych rozmiarów)- z pejczykiem w dłoni, który z wyraźnym zadowoleniem i stanowczością coś mówił do swej niewolnicy. Ona z widocznym uwielbieniem słuchała jego słów.
Oprócz skrępowanych rąk – mocno wyciągniętych do góry, dostrzegła srebrne obejmy na kostkach nóg i biegnące od nich w kierunku skórzanego pasa, łańcuchy. Na sutkach dziewczyny również coś się srebrzyło. Zobaczyła jak szatyn zamachnął się zabawką trzymaną w dłoni -pierwszy raz a po nim kolejne spadły na cudnej krągłości pośladki. Mimo ciemności tylko chwilami przerywanej błyskami dostrzegła na twarzy kobiety wręcz rozkoszne zadowolenie, a nie tak jakby mogła się spodziewać tylko spazmy bólu.
Stała i patrzyła na te obrazy z zadziwieniem, ale też z lekkim podnieceniem. Zupełnie zapomniała, że tuż obok niej stoi mężczyzna, która zaledwie przed chwilą dostarczył jej tyle nowych doznań i rozkoszy. Nieświadoma tego, że on dokładnie wie, co się z nią dzieje, zaczęła pieścić swoje piersi, by po chwili prawa dłoń zaczęła zbliżać się do nienasyconej cipki, która od ponad doby prawie bez przerwy ociekała sokami.
-Nic z tego, kotek. Będzie Ci dobrze, aż ja Ci na to pozwolę. – powiedział mocno chwytając jej dłonie, wykręcając i krzyżując jej ręce na plecach. Związał je dosyć mocno wcześniej ściągniętą koszulką.
-Chodź, z tej ławki będziemy mieli dobry widok i może się czegoś nauczysz – zaśmiał się.
Usiadł przerzucając ją sobie przez kolano tak, że jej tyłeczek prężył się, chętny na wszystko, na co tylko przyszłaby mu ochota. Lewą ręką złapał ją za włosy i tak wykręcił głowę, by mogła obserwować poczynania pary w ogrodzie.
A tam właśnie czarnowłosa niewolnica z wielkim oddaniem ssała nabrzmiałego kutasa swego Pana. Widok ten tak wielce ją podniecił, że poczuła jak po jej udach zaczynają spływać soki zdradzające, jak bardzo jest rozochocona. W tej chwili na jej tyłeczek spadł pierwszy dokładnie wymierzony klaps, drgnęła.
-Spróbuj tylko powiedzieć, że Ci się nie podoba – jak i tak wiem, że to nieprawda.
I posypały się kolejne uderzenia. Każde następne coraz bardziej ją rozgrzewało i sprawiało, że krew krążyła coraz szybciej. „Nauczyciel” na chwilę przerwał. Było to dziwne uczucie- ciepło, szczypanie i spadające krople zimnego deszczu przyprawiające zarazem o rozkosz i ból. Czuła, że jej partner porusza się tak, jakby czegoś szukał dłonią.
- Gdzie ona jest? Wrrrr jeszcze po południu tu była. No jest. Myślę, że ci się spodoba.
Zadrżała słysząc w jego głosie to szczególne brzmienie.
Zsunął ją z kolana w taki sposób, że sama znalazła się na kolanach mając tuż przed oczami jego nabrzmiałego, pulsującego podnieceniem kutasa- tego samego, który nie tak dawno (choć wydawało jej się, że minęła już cała wieczność) rozdziewiczył jej kakaowe oczko.
Przed oczami mignęło jej coś sporych rozmiarów w kolorze podobnym do prężącej się przed nią męskości, ale tak naprawdę, to nie zdążyła dokładnie dostrzec, co to jest.
Kochanek przyciągnął jej głowę do swojego kutasa.
-Widziałaś, jak to się powinno robić, to do dzieła. Początkowo z dużą dozą niepewności, czy oby na pewno będzie wstanie spełnić pokładane w niej oczekiwania, zaczęła ustami i językiem pieścić kutasa.- najchętniej pomogłaby sobie dłońmi, ale cały czasy były spętane na plecach. Gdy oddała się temu z całym nieskrywanym zapałem i przyjemnością, niespodziewanie poczuła, ze coś dosyć dużego zaczyna zagłębiać się w jej tyłeczku i regularnie go penetrować. Zaczęła odczuwać coraz większą przyjemność, z jej ust chciał wyrwać się jęk rozkoszy, ale ze względu na znajdujący się w nich głęboko penis nie było to możliwe. W rytm wbijającego się w nią wibratora ssała coraz bardziej drżący członek.
Gdy czuła, że już tylko chwilka dzieli ją od orgazmu, pieszczota wibratora ustała i kutas, który tak cudownie zagłębiał się w jej ustach, też został z nich zabrany. Spojrzała na blondyna niezbyt przytomnym wzrokiem wyrażającym zawód i niezrozumienie tego, co się stało.
A on bez zbędnych słów, wstał i kilkoma szybkimi ruchami doprowadził się do wytrysku wprost na jej twarz i piersi. Sperma oblepiała całą jej twarz – czoło, oczy, policzki, usta, brodę – tyle, ile się dało sięgnąć językiem, to zlizała, pod jego niesamowitym spojrzeniem. Spowodowało ono, że odczuła niekłamaną satysfakcję, mimo że pozbawił ją odczucia tym razem rozkoszy. Podniósł ją z kolan, oparł o swoje ciepłe ciało, rozwiązał i rozmasował ręce. Przytulił. Sięgnął dłonią do jej cipki – od tego dotyku przeszył ją dreszcz- ale natychmiast ją zabrał..
-Jesteś cudownie nienasycona, ale na razie wystarczy. Pocałował ją w nosek.
- A teraz zmykaj już do łóżka – powiedział dając klapsa w bardzo mocno zaczerwienione pośladki. Poskoczyła i się zaśmiała……
Spojrzała jeszcze tylko w kierunku, gdzie wcześniej zabawiała się ta piękna para – wszystko wyglądało, jakby było tylko iluzją. Ale jednak nie – na wietrze na drzewie powiewał kawałek czerwonego sznura, którym była skrępowana kobieta……. W oddali zaczęło się przejaśniać wraz z pojawieniem się pierwszych promieni wschodzącego słońca…………
Post został pochwalony 0 razy
|
|