www.perversik.fora.pl

Salome

I moim skromnym zdaniem,nawet należy kobiecie to ułatwiać Super

ale jak to zrobić,skoro,jak mniemam,ile typów kobiet,tyle sposobów
należałoby znać?
Ja nie wiem,co spowodowałoby moje uczestnictwo w takim przedsięwzięciu,
ale na pewno nie hasło:
-Chodźmy na sex-party Toilet monster

nie wiem,może jeszcze jestem niedojrzała Weedman

Zastanawiam się jednak,że są ludzie,dla których np. jedzenie jest
sprawą intymną,a uczestniczą w ucztach.
Może należałoby pójść tym tropem? Snakeman

shutterfly

Ile kobiet tyle sposobów? Very Happy

Nieźle nas podpuszczasz. Prawda, każda kobieta to unikalna istota. Jednak są też pewne dość uniwersalne rzeczy, zwłaszcza te najbardziej "u podstaw", które jednak z mojego doświadczenia są bardzo zbliżone. Powiedziałbym nawet, że są pewne rzeczy uniwersalne nawet bez względu na płeć. Na przykład to, że człowiek w warunkach komfortu i bezpieczeństwa zaczyna w końcu robić wszystko to czego naprawdę pragnie. I to taka mała podpowiedź.

Pewnie że hasło "chodźmy na sex party" jest bez sensu - bo już samo w sobie rodzi opór. Ja powiedziałbym raczej "chodźmy na party" - a w wielu wypadkach sex zrobi się sam. No ale tego to już chyba nikomu nie muszę tłumaczyć - podpuszczasz nas i podśmie-hujki robisz na całego Razz

Ale przy okazji trafiłaś na kolejną ważną rzecz. Kwestię zazdrości już mamy omówioną. Ale jest jeszcze kwestia tzw. intymności.

No dobra, ale teges... właściwie dlaczego sex ma być po kryjomu, za zamkniętymi kłódkami, ukryty w małżeńskich pierzynach i tym podobnych? Czy jest to coś nieprzyjemnego dla oka, coś groźnego dla zdrowia? I tu znów wraca nasze kochane hasełko: hipokryzja.

Sali, genialne było to Twoje nawiązanie z ucztami. Czytałem niedawno, że w średniowieczu podczas takiej uczty wydawanej przez małżeństwo, jedzenie czegokolwiek przez żonę było sprawą tak "intymną", że odbywało się za zamkniętymi drzwiami a ona nie mogła nic przy gościach tknąć a jedynie ich zabawiać rozmową. Chore? Odrażające? Pewnie że tak! Ale jakoś nieprzyjemnie spokrewnione z mechanizmami, które każą społeczeństwu cenzurować zmysłowość - tak, zmysłowość.

Nie sam sex czy raczej penetrację, której z seksem bym nie mylił, nie nagość ale właśnie zmysłowość się nam próbuje cenzurować, czerpanie wyższej przyjemności z naszego ciała i jego wrażeń, z którym spokrewniona jest sztuka a zwłaszcza muzyka (co jest powodem dlaczego bzykańsko jest właśnie na koncertach a nie na meczach piłkarskich na przykład).

Ale jest też drugi powód, z którym akurat sam się zgadzam. Oddzielanie pewnych cznności od reszty społeczeństwa ma także dla mnie głęboki sens. Zawsze w każdej losowej próbce ludzkiej masy znajdą się jacyś osobnicy, którzy sami nie są chyba zdolni do dobrej zabawy, za to uwielbiają innym zaszkodzić. No i takich nikt by sobie nie życzył ani na dobrej uczcie ani na dobrej orgii.

Tak więc podsumowując widziałbym to tak: kochani, nie ma się co wstydzić przy ludziach, których lubimy za to pełna izolacja od mało kumatego szarego człeka jest jak najbardziej wskazana. To jest "nie dla idiotów", moim zdaniem wyłącznie dla ludzi którzy wzajemnie czują się ze sobą dobrze i dbają o komfort i bezpieczeństwo swoje i innych. Tu nie ma miejsca na hipokryzję i zakłamanie. Przy wyjściu na piwo w przypadkowym gronie jakieś zmuszanie się i drobne kłamstewka jeszcze przejdą. Ale sex party to coś dla ludzi, którzy naprawdę robią to co chcą, nie okłamują samych siebie i są autentyczni wobec innych.

mirasek71

chciałbym mieć takie urodziny