www.perversik.fora.pl

Rudzielec · Wysłany: Pią 15:12, 13 Mar 2009 Temat postu:

Trzy razy NIE...układ ? , a cóż to jest , ...jestem jedyna i niepowtarzalna (wybaczcie takie podejście, to dla podkreslenia), mam dusze , serce, uczucia, to nie kwestia zazdrości, ale "godności" ...kocham ...daję więcej niż biorę, zaborczy system nie jest mi znany, jednak to "moje" ciało....dotyk , bliskość, wreszcie milość. Ten świat nie jest dla mnie, zubozenie systemów wartości...smutne.....jesli kocham pożadam w równej mierze...jednak nie jest to układ...nie...nie wyobrażam sobie abym mogła to "zdrowo" znieść...buziaki ... Smile

)))

Sygita · Wysłany: Pią 18:11, 13 Mar 2009 Temat postu: Re: Jedna z wielu...

kwezall · Wysłany: Śro 1:54, 18 Mar 2009 Temat postu:

Moje zdanie przez przypadek poznałeś na forum "I". I wszystko w temacie. Wink

Edit by elzi:

Być może Padre zna Twoje zdanie z "I", ale my nie, więc łaskawie wypowiedz się jednak w temacie

tuf · Wysłany: Czw 18:03, 19 Mar 2009 Temat postu:

Zośka · Wysłany: Czw 18:11, 19 Mar 2009 Temat postu:

albo... na pw zainteresowanym mozna wyslac Wink

kwezall · Wysłany: Czw 21:00, 19 Mar 2009 Temat postu:

Podobno Napoleon powiedział, że "Piękna kobieta podoba się oczom, a dobra kobieta - sercu" Smile

Nieźle określone 'postawy i sposoby na życie'...nie osądzam,
bo nie mam do tego prawa...

"Czy mogłybyście być jedną z wielu suk Pana i Władcy, który poza Wami obraca inne panienki?"
Tak, ale tylko, gdy świadomie i bezkompromisowo akceptuję ten stan rzeczy i tylko wtedy, gdy ten układ obowiązuje obie strony.
Najprostszy jednak dla mnie byłby stan niewiedzy.

"Czy poszyłybyście na taki układ doskonale wiedząc, że po zamknięciu za sobą drzwi koleś idzie robić to samo i mówić to samo następnej kobiecie?"
I tu zaczyna się labirynt...i nie rozpatruję tego w kwestii seksu, tylko w kwestii słowa "mówić"....tu już grają emocje...(myśl i słowo, uczynek - pomijam)...
bo czułe słówka takie same innej kobiecie...szczególnie, gdy w takich chwilach mam świadomość są zarezerwowane tylko tylko dla mnie...to się niestety przeżywa...
Z tym się nie zgadzam, tym bardziej, że nie jest mi to obce... Sad

"Czy zgodziłybyście się na rolę jednej z sexualnych niewolnic Pana, który w zasadzie traktuje Was niżej niż tą panienkę z którą jest, a inne - takie jak Wy - ma jedynie w celu spełniania swych sexualnych kaprysów i zachcianek? "
Niżej? A cóż to znaczy? Nie czuję się małowartościową i naiwną idiotką, aby dać się tak traktować. Ale pozostaje świadomość... W tym przypadku spełnianie fantazji seksualnych obojga, ale tylko tych - to jak najbardziej.
Ale tu zadam pytanie: kto czuje się gorzej czy niżej...ja z którą Pan spełnia nasze niewybredne zachcianki czy czytuję "panienka z którą jest"? (I czy ta panienka wie o tym, że nie jest jedyna?).

No dobszszsz to było na zimno i z wyrachowaniem....

A tak zupełnie serio, mam jeszcze coś takiego jak uczucia, serce, duszę, wolę i umysł...
więc nie godzę się na taki związek...zabieram wszystko, albo nic (przynajmniej dopóki pozostaję w związku).

I jeszcze raz ...daleka jestem od osądzania.

A na koniec....oooo człowiek uczy się powolutku, ale czasem trzeba go do porządku przywołać. Wink

O przepraszam za off-topa (jak się to pisze? Wink

Padre Barre · Wysłany: Pią 19:10, 20 Mar 2009 Temat postu:

kwezall · Wysłany: Sob 2:43, 21 Mar 2009 Temat postu:

I co mi po takiej informacji? Nic, zupełnie nic.
A moje pytania były czysto retoryczne. Wink

Padre Barre · Wysłany: Sob 4:59, 21 Mar 2009 Temat postu:

Wiesz co Kwez?
Nie wiem jak inni, ale ja jakoś nie czuję się usatysfakcjonowany Twoją powyższą odpowiedzią w tym temacie... Nasty

kwezall · Wysłany: Sob 19:59, 21 Mar 2009 Temat postu:

Że co? Niby nie kontent, rad, zadowolony?

Aaaaa....wprost trzeeeebaa.... Wink

No dobrze. Sam zaznaczasz "Pan" informuje Was, że istnieje także Ta Pierwsza".
Ale czy "Pan" użył słów, że jestem mniej ważna od tej Pierwszej. O nie zrobił tego, tylko poinformował o Pierwszej.
Więc, jeśli tego nie zrobił, to czy mam uważać, że jestem mniej ważna? Chyba nie i tak nie uważam. Przecież to on chyłkiem wymyka się od tej Pierwszej, kłamie, wyjeżdża w delegacje, aby ze mną spędzić namiętne chwile. Zapewne jeszcze czerpię z tego profity, obsypywana kwiatami i prezentami...i dodatkowo oferuje seks o którym być może ta Pierwsza może pomarzyć...
Tu co prawda jest druga strona medalu...np. samotne święta, ale to już zostaje wliczone w straty;).

Inna sprawa, gdyby powiedział dosadnie "Pierwsza jest bardziej ważna" Wink

To wtedy już bym nie była tą pięćset pięćdziesiątą którąś tam, ani nawet tą drugą... Wink

Pozdrufffka dla Wszystkich. Wink

Padre Barre · Wysłany: Nie 1:15, 22 Mar 2009 Temat postu:

Wiesz Kwez, mężczyzna nie musi o wszystkim dokładnie i dosadnie mówić!
Wystarczy, że z jedną kobietą po prostu jest, a inne jedynie z doskoku p***doli - i co z tego, że robi to nawet całkiem przyzwoicie... Ya winkles

vicki32 · Wysłany: Nie 17:35, 22 Mar 2009 Temat postu:

Padre mało która kobieta w stałym związku zgodzi sie na opisywany przez ciebie układ damsko- meski:) Jestesmy jednak zaborczymi suczkami:) hehhe

Padre Barre · Wysłany: Pon 18:12, 23 Mar 2009 Temat postu:

Vicki, ale ja swego tematu wcale nie adresuje jedynie do kobiet będących w stałych związkach! Laughing

A Wasza zaborczość chyba ogólnie wykracza ponad coś tak błahego i trywialnego jak stały partner... Ya winkles

hehhe...

Bard · Wysłany: Pią 15:31, 27 Mar 2009 Temat postu:

Padre Barre · Wysłany: Pią 18:55, 27 Mar 2009 Temat postu:

Uklad-srukład Bardzie, ale nie wszystkie kobiety są aż tak wyrachowanymi sukami, nie wszystkie jedynie bawią się facetami i nie wszystkim chodzi jedynie o bezproblemowe bzyknięcie ciachona. Ya winkles

... co zresztą widać po odpowiedziach w tym wątku! 2 man down

A promocja haseł rodem z "Cosmopolitan" w stylu: "Jak zapoznać mężczyznę, co robić z nim w łóżku i jak się go zręcznie pozbyć nim przyjdzie następny?" chyba nie jest jeszcze mottem wszystkich tutejszych Forumowiczek. Gives thy a finger