www.perversik.fora.pl

Salome

Tragizm,tęsknota,rozdarta słowiańska dusza,smętne dumki,
cierpiące matki i żony,żegnające i czkające na mężczyzn gdzieś tam
wojujących i mężczyźni ze zdjęciem ukochanej na sercu
"tylko uprawiający seks" w burdelu lub gwałcący kobiety wroga.
Prawdziwa miłość musi być tragiczna i bolesna,gdyby nie to,
nie byłoby "Pana Tadeusza","Cierpień młodego Waltera"
itd itp...
"Miłość sama w sobie jest nie do pojęcia ale dzięki miłości możemy
pojąć wszystko"
ks.Tischner
Kobieta o której napisałeś jest z partnerem ze strachu,nie z miłości.
Syndrom ofiary przemocy,która sama nie potrafi podjąć decyzji,
bo przecież jest "głupia i słaba" i wierzy w to co wmawia jej partner.
Przy niewielkiej pomocy ta kobieta powie:
"Kocham go,dlatego muszę znaleźć dla niego pomoc,on musi się
leczyć"
Miłość jest prosta i nieskomplikowana.
Kocham mojego psa i mój samochód.
Kocham moje dzieci.
Kocham mojego kochanka Heart

i są to całkowicie różne uczucia,dające różnie odczuwaną przyjemność.
Lub nieszczęśliwość gdy mnie zawodzą Rolling eyes

Miłość to uczucie i każdy odczuwa trochę inaczej,dlatego nigdy
nie będzie jednolitej definicji.
Dla mnie miłość to też radość,że mam kogo/co kochać
Weedman

shutterfly

Padre Barre

A ja z dwojga złego wolę już tą słowiańska tragi(komiczną), cierpiętniczą duszę, niż durny, bezuczuciowo-poruchawkowy amerykanizm, który uczucia zamienia na pęd ku karierze i materialnemu bogactwu, miłość do ludzi zastępując miłością do pieniędzy... Toilet monster

Bo czyż nie jest tak, że wschód był zawsze romantyczny i "sercowy", a zachód pragmatyczny i małostkowo-przyziemny? 2 man down

shutterfly

Nie jest tak. Zachód to także Francja i Hiszpania a nie tylko jakieś Hamburgerlandy. Jestem zarówno przeciwko hamburgeryzacji sfery erotycznej jak i przeciwko tragicznej sferze erotycznej. Jestem za autentycznym seksem i wiejskimi piersiami i witaminami. A i miłość raz na milion lat się zdarza.

Padre Barre

Co ty tak w kółko z tym fatalizmem i unikalnością miłości Szuti?

Nie przekładaj swoich uczuciowych problemów na innych, nie generalizuj i nie wmawiaj innym, że miłość zdarza się raz na milion lat!

Jak komu, mój drogi uczuciowy niedopieszczeńcze, jak komu!

elzityg

Padre nie baw się w psychoterapeutę. Toilet monster

Bo być może o taką miłość, o jaką chodzi shuttiemu może być rzeczywiście bardzo trudno. Embarassed

A jeśli Tobie zdarza się, co pięć sekund, to nie mierz innych swoją miarą Nasty

shutterfly

Jak bym nazywał każde sekszenie miłością to jasne, takiej miłości jest wszędzie pełno Razz

Żeby nie ciągnąć streszczę jeszcze raz: dla mnie seks jest magiczny sam w sobie i nie trzeba go niczym "usprawiedliwiać" a prawdziwa miłość to na przykład wspólna obrona przed światem i całkowita otwartość - ciekawe czy takie coś występuje na każdym kroku i czy tylko ja mam "problemy" żeby to znaleźć.

Padre Barre

Nikt z nas nie może odpowiedzieć na takie pytania za wszystkich. Nasty

Bo jednym się to zdarza częściej, innym rzadziej, a być może jeszcze innym w ogóle.
... a u jeszcze innych to samo może dotyczyć sexu! Gives thy a finger

Bo przecież nie każdy potrafi czerpać z niego radość i nie każdy bezwzględnie musi oddzielać go od miłości! Idea

shutterfly

Padre Barre

Zaczyna tu być interesująco!
A co Waszym zdaniem jest potrzebne (czy wręcz konieczne) do udanego, fantastycznego sexu?
A co do miłości?
Czyż w gruncie rzeczy nie chodzi tu o to samo: od drugą połówkę "nadającą na tych samych falach" co my, o otwartość, zrozumienie, wzajemną akceptację, poszanowanie i zgodność co do kierunków działania? Idea

... i czy te sprawy w sexie i miłości nie zahaczają o siebie i nie uzupełniają się powodując, że udany sex łączy się z udaną miłością, a udana miłość z udanym sexem? Super

shutterfly

A czego potrzeba?

Do seksu: wcale nie musi nadawać na tych samych falach. Jak dla mnie może nawet oglądać telewizję i słuchać techno. Może nawet "lubieć" coś innego w seksie niż ja - może zarazi entuzjazmem. Nie może być tylko: brudna, zahiviona albo nudna.

Do miłości: nic nie "potrzeba". Prawdziwa miłość zaskakuje, staje się faktem, nie zważa na kolor skóry ani nawet pokrewieństwo. Czytałem kiedyś po łacinie o jakiejś parze Rzymian, brat i siostra. Byli nierozłączni i niezatapialni. Po śmierci brata siostra rozpuściła jego prochy w wodzie i wypiła. I to jest Padreńku kraina nieznana większości z nas, zwana nie-komercyjną, prawdziwą i absolutną miłością.

Salome

Szutti

w mej wypowiedzi,którą zacytowałeś,jest drwina i sarkazm
dlatego wprowadziłam ten kontrast Gives thy a finger

Dlaczego łączysz miłość z patosem i górnolotnymi wymaganiami?

"Miłość jest jak kromka chleba"
i ten,kto nie umie tego dostrzec jest biedną "amebą emocjonalną"
znam takiego jednego,mam go pod tym samym dachem Toilet monster

Chyba nie umiem wytłumaczyć,co mam na myśli What u think

dlatego proszę,przypomnijcie sobie film "Skrzypek na dachu"
Tam jest tak wiele miłości,że aż serce rozrywa Heart

do Boga,któremu się złorzeczy czasem
do żony,z którą się sprzecza często
do męża,któremu się ciosa kołki na głowie ale o niego dba
do córek,które robią,co chcą,nawet do tej,którą się wyklęło
do zwierzęcia,które trzeba zostawić
do świata,który jest tak nieprzyjazny

Wybacz,Szuti,ale twoje wypowiedzi o miłości to pragnienia,
które TY chcesz spełnić,to są Twoje wymagania i oczekiwania.
Gdzie jest w tym miejsce dla drugiej osoby,która jest,jaka jest.
Kocha się nie za coś,ale pomimo czegoś

A miłość...
"Miłość cierpliwa jest,łaskawa jest.Miłość nie zazdrości,njie szuka
poklasku,nie unosi się pychą,nie jest bezwstydna..."

I nie twierdzę,że kochałam każdego,z kim uprawiałam seks
i nie twierdzi tak nikt,kogo znam.
Z każdym człowiekiem jednak łączyły mnie emocje,
wywoływane choćby przez intymność i ekstazę.
Sama rozkosz jest uczuciem i to wspaniałym Gives thy a finger

Nigdy nie seksiłam się z kimś,kto byłby mi doskonale obojętny
ponieważ nie umiałabym tego zrobić,niestety.
Weedman

ha,dlatego pewnie podziwiam panie,które robią to zawodowo Super

Tea_for_two

Kiedyś też uważałem, że miłość od seksu można odłączyć. Byłem przekonany, że to dwie niepowiązane sfery. I seks może być ok nawet bez uczucia. Z upływem czasu doszedłem do wniosku, że jeśli ma być po prostu ok, to można tak patrzeć. Ale jeśli się uda cudem spotkać tę jedyną osobę, którą się naprawdę pokocha to najlepszy seks pod słońcem jest w zestawie. Myślałem, że miałem udane życie seksualne dopóki nie spotkałem miłości mojego życia. Nagle otworzył się przede mną zupełnie nowy wymiar świata.
Według mnie to jest tak. Są trzy składniki. Najpierw jest akceptacja. To taka miłość rodzicielska. Matka akceptuje swoje dzieci takie jakimi są pomimo wad. Potem przychodzi zaufanie - to miłość taka jaką można darzyć przyjaciela któremu całkowicie się ufa, czuje się bezpiecznie. A ostatni element to fascynacja. Druga osoba jest tak porywająca i fascynująca, że chce się ją cały czas poznawać, odkrywać i sprawiać jej przyjemność. Jeśli to działa w obydwie strony osiągamy prawdziwą miłość, a wraz z nią najlepszy seks na świecie. Bo jedno i drugie zrobi wszystko żeby sprawić przyjemność drugiej stronie i nie pojawiają się żadne złe emocje. Możemy robić w seksie wszystko co nas kręci bo nic nam nie uwłacza i się nie wstydzimy siebie, nie skrzywdzimy się i nie oceniamy siebie. Wiem, że to może brzmi strasznie idealistycznie ale wierzę w to bo doświadczyłem tego i doświadczam na codzień. A chemia objawia się, np. w tym że wiem co druga osoba myśli w danej chwili - i to nie dlatego że tak się dobrze już znamy, tylko że po prostu czuję to. To, ze czuję się najlepiej na świecie w jej obecności i nigdy mi się nie nudzi wspólne spędzanie czasu. I żeby było jasne jesteśmy obydwoje dawno po 30tce, mam za sobą rozwód i całe życie poznawaliśmy obydwoje świat z różnych często bardzo nieromantycznych stron.

Padre Barre

A ja pozwolę sobie się z powyższym nie zgodzić! Nasty

Czasami można pokochać kogoś, z kim nam zupełnie nie po drodze w kwestiach sexualnych. I co wtedy???

Miłość nie jest żadnym gwarantem udanego pożycia sexualnego.
I vice versa.
Tako rzecze Padre, i niech ktoś zaprzeczy!