|
www.perversik.fora.pl By erotyka rosła w siłę, a ludziom żyło się przyjemniej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shutterfly
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:31, 14 Kwi 2009 Temat postu: Różnice między kobietą i mężczyzną |
|
|
Ciekawa kwestia wyszła w innym wątku więc postanowiłem ją tu naświetlić pełniej. Otóż:
Derick napisał: | 5. Odczuwają - za wiele się od nas nie różnia mechanizmami fizyczno- chemicznymi i gdyby je wychować po męsku od dzieciństwa, to będa naszą wierną kopia zachowawczą. Różnica jest taka, że facet ma organ pompujący a kobieta zasysający. |
Nareszcie ktoś tu poza mną demaskuje mit jakoby kobieta się znacznie różniła pod pewnymi względami psychologiczno-zachowawczymi od mężczyzny - otóż to! Wychowanie, "wzorce" itp. są tu istotnym czynnikiem różnicującym a może nawet nazwijmy wprost: zniekształcającym.
Niemniej jednak pewna różnica tu jest ale nie jakościowa tylko ilościowa. Bo:
1. nieprawdą jest, że kobieta nie odczuwa pociągu do mężczyzny a jedynie "uczucia wyższe i chęć poczucia bezpieczeństwa"
Żeby było jasne ja Wam tu nie piszę że kobieta nie różni się od faceta bo to by było dość śmieszne stwierdzenie, tylko że różnice są zupełnie gdzie indziej niż zakładają różne stereotypy
A więc kontynuujmy:
2. z tego co zauważyłem popęd seksualny kobiety jest SILNIEJSZY niż mężczyzny.
Dowód? Większość kobiet onanizuje się codziennie i to nie tylko w wieku 18 lat ale także 30 i więcej.
Podobnie bzdurny wydaje mi się stereotyp jakoby kobieta nie była "wzrokowcem". Bodźce tego typu są tylko po prostu dla kobiet słabiej dostępne bo: jest zalew pornografii ale o widok penisa trudniej niż o widok nagiej kobiety. Poza tym kobietom wmawia się, że nie bycie wzrokowcem jest jakoby bardziej kobiece a jak wiadomo jeśli się stworzy możliwość zagrożenia poczucia kobiecości to można tą drogą wiele próbować wmówić i się to robi - a raczej "media" oraz matki przekazują z pokolenia na pokolenie pewne stereotypy, które później wracają, nawet tylko podświadomie.
Derick: Z jednym się jednak nie zgodzę. Przeciwstawiasz posiadanie penisa i posiadanie pochwy jak Freud i inni badacze z zamierzchłej epoki A przecież rolę centrum doznań erotycznych kobiety nie pełni pochwa, która nawet prawie nie ma zakończeń nerwowych w środku (i dobrze, bo inaczej poród byłby jeszcze bardziej bolesny) ale rolę takiego centrum rozkoszy pełni:
łechtaczka
Dla celów edukacyjnych załączam obrazek - tak, wg. najnowszych badań to całe to jest łechtaczka (poza pochwą i cewką). Jak wiadomo na zewnątrz widać tylko koniuszek ale w środku są ramiona oraz takie dwa gruszkowate twory, które być może kobieta czuje przy silnym podnieceniu (tu niech się lepiej kobiety wypowiedzą czy czują wewnętrzne części łechtaczki czy nie). W każdym razie jak widać organ wcale nie taki mały i bardzo istotny:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shutterfly dnia Wto 1:47, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Padre Barre
Burdel Papcio Junior
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:53, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ajajajajajaj...
Radzę przypomnieć sobie z biologii, o pierwszo-, drugo- i trzeciorzędowych cechach płciowych nim zabrniemy tu w jakieś pseudonaukowe herezje!
Kobieta tak baaardzo różni się od mężczyzny i to tak wieloma cechami na różnych poziomach, że... nie chce mi się tu o tym wszystkim pisać.
Jako pożywkę do dalszej dyskusji mogę rzucić tu np. kwestie różnej pracy i odmienność sfer aktywności żeńskiego i męskiego mózgu...
I przy okazji zainteresowanym tym tematem polecam książkę Anne Moir i David Jessel'a pt. "Płeć mózgu".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
megi
Świntuch
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:53, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
wydaje mi się , że to temat rzeka... bo jedno to faktycznie realne różnice pomiędzy Nami, a dwa odkopanie ich spod sterty stereotypów.
i może znowu za off-topuję, ale:
nimfomania - jeśli facet wykazuje takie objawy to niezły z niego "samiec", a kobiety się leczy...
chociaż taki seksoholizm jest uniseks, to myśmy dostały jeszcze nimfomanię
jest trochę tak, że to właśnie faceci od wieków "udowadniają" Nam że się różnimy...
dopisuję po chwili, bo PB jest nade mną:
może warto skupić się na tym co "wmawiano" Nam jako różnicę??
np. taka "chcica",
jak mi się chce pieprzyć częściej niż 2 razy w tygodniu, w dodatku chcę mieć orgazm - to chyba podobnie jak u faceta??
tylko że Wam wolno mówić o tym od wieków, a ja jeszcze dzisiaj muszę lekko ukrywać swoje potrzeby!!
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez megi dnia Wto 2:02, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Padre Barre
Burdel Papcio Junior
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:59, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niby racja megi, ale tylko niby!
Bo czym innym są różnice wynikające ze względów kulturowych, społecznych, religijnych, obyczajowych czy wychowawczych, a czym innym różnice faktyczne (np. biologiczne), na których wiele z wcześniej wymienionych różnic jest opartych - i to często intuicyjnie, a do tego nie bez dania racji!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
megi
Świntuch
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:05, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
PB za "szybki" jesteś
o różnicach biologicznych nie dyskutuje, za to widzę w tym wątku szanse na obalenie paru mitów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Padre Barre
Burdel Papcio Junior
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 2:08, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem po prostu szybki, ale nie za szybki!
Dooobrze kombinujesz megi, ale temat będzie niekompletny i tendencyjny, jeżeli jedne sprawy oderwiemy od drugich, które są z nimi nierozerwalnie połączone...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 2:30, 14 Kwi 2009 Temat postu: Re: Różnice między kobietą i mężczyzną |
|
|
shutterfly napisał: |
Derick: Z jednym się jednak nie zgodzę. Przeciwstawiasz posiadanie penisa i posiadanie pochwy jak Freud i inni badacze z zamierzchłej epoki A przecież rolę centrum doznań erotycznych kobiety nie pełni pochwa, która nawet prawie nie ma zakończeń nerwowych w środku (i dobrze, bo inaczej poród byłby jeszcze bardziej bolesny) ale rolę takiego centrum rozkoszy pełni: |
Shuti
Tylko że ja mam na myśli sam mechanizm działania a nie centra doznań. Widać, że jeszcze mnie nie znasz, bo ja jade na nowoczesnej nauce... A Freud, nie jest dla mnie naukowym guru a co najwyżej intelektualnym w swoim czasie.
Nie chciej abym ja zaczął wklejać obrazki z anatomi narządów, bo Ciebie zarzuce, ale Tobie zapewne nie trzeba wyjaśniać i uwierz że mnie też.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shutterfly
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 2:32, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Padrino ty "zboczeńcu tematów" nie zbaczaj mi tu kolejnego wątku na książkę od biologii Różne dziwactwa w takich książkach przez wieki pisano a jednak najważniejsze jest to jak jest naprawdę, czyż nie? Był na przykład taki okres kiedy nie rysowano w ogóle łechtaczki ani nie wspominano o niej ani słowa a kobiety ją jednak miały i się nią bawiły i miały to gdzieś co tam jest napisane
megi napisał: | o różnicach biologicznych nie dyskutuje, za to widzę w tym wątku szanse na obalenie paru mitów |
I to jest istota tego wątku, drogi Padreńku
Najpierw spróbuję rozjaśnić kwestię "nimfomanii". Słusznie zauważasz megi, że w wiekach ciemnych i strasznych tłumiono seksualność kobiety a nawet negowano jej istnienie, albowiem jest ona źródłem szczęścia i wolności a to ostatnia rzecz jakiej się dozwala człowiekowi Ale do rzeczy i na temat:
Nimfomania ma jakby 3 różne definicje:
1. bardzo rozbudzony popęd seksualny kobiety
2. wada czynności jajników (torbiel) powodująca podwyższony poziom testosteronu ale także zwiększony popęd
3. zachowanie dość osobliwe polegające na celowym podniecaniu mężczyzny a potem uciekanie przed nim
Za chorobę można uznać wyłącznie nr 2. Leczy się to podając hormony i/lub operacyjnie. Ale żeby było jasne: w przypadkach gdy takie leczenie jest konieczne, kobieta cierpi na otyłość oraz ma owłosienie na twarzy. Więc ładowanie zmulającymi hormonami bardzo rozbudzonych młodych kobiet (które nie mają żadnych torbieli na jajniku) tylko dlatego że mają nieregularny okres i się im bardzo chce uważam za nieludzkie i nieetyczne.
Tak czy inaczej jak słusznie megi zauważasz mimo mniejszej ciemnoty i obalenia wielu stereotypów, wiele jeszcze przetrwało w języku i w codziennej praktyce. Tak, jeśli facet ma wysoki popęd to się podziwia że "jurny byczek" ale jak kobieta to już się marudzi że "nimfomanka".
Jedno Wam powiem - kobieta ma DUŻO silniejszy popęd niż mężczyzna czy się to podoba autorom książek od biologii czy nie.
Widzę że jak piszę to nowe posty lecą taki temat gorący więc odpowiem jeszcze:
Derick: Nie twierdzę że mogę zajrzeć do Twojego umysłu i Twoich źródeł i wiem lepiej od Ciebie co myślisz i się nie obrażaj W każdym razie takie akcentowanie "mechanizmów działania" czy nam się to podoba czy nie, ma swoje źródło w światopoglądzie zakładającym że kobieta jest maszynką do robienia dzieci. Przez wieki zakładano tak: pochwa ma znaczenie dla reprodukcji a łechtaczka nie ma i stąd nacisk na "orgazmy pochwowe zamiast łechtaczkowych" i inne absurdy, które jako znawca Freuda na pewno u niego kiedyś czytałeś.
Skoro już obalamy stereotypy:
Pochwa ma bardziej skupione zakończenia nerwowe tylko u wejścia a cała reszta jej jest słabo unerwiona po to żeby nie bolało aż tak bardzo podczas porodu (a i tak boli jak cholera). Tylko bardzo silne bodźce mogą być odczuwalne wewnątrz pochwy i to Ci powie każda kobieta. Może się zdarzyć że kobieta ma orgazm w trakcie penetracji i niektóre tak mają. Ale jest tak bo w niektóych pozycjach jest drażniona łechtaczka i to ona jest źródłem orgazmów.
Żebyśmy tu w ogóle mówili o najnowszym stanie badań, polecam francuski film dokumentalny o przezabawnym tytule:
Łechtaczka piękna nieznajoma
Tytuł oryginalny: Le clitoris, ce cher inconnu. Jest w necie - ściągnijcie i obejrzyjcie, jest to pozycja obowiązkowa Jest tam mowa o osiągnięciach australijskiej badaczki dr Helen O'Connell, która dopiero w naszym stuleciu ustaliła jaki jest prawdziwy rozmiar łechtaczki i co się na nią składa - tak jak pisałem na zewnątrz jest tylko koniuszek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shutterfly dnia Wto 2:47, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Padre Barre
Burdel Papcio Junior
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 2:55, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Shuti, przecież sam powołujesz się na definicje biologiczne - choćby w swoim punkcie nr. 2 odnośnie nimfomanii...
Ja nie zbaczam z tematu, ale pragnę ująć go nieco szerzej, bo tego, o czym tu rozprawiamy nie da się traktować w zupełnym oderwaniu od kobiecej biologii, anatomii i etologi!!!
Znaczy: nnno, niby da się, ale wtedy naprodukujemy tu jedynie masę niekompletnych, zafałszowanych i nieprofesjonalnych wniosków i tombakowych myśli...
Czy kobieta ma dużo silniejszy popęd od mężczyzny?
Czy to Ci się Shuti podoba czy nie, powinieneś jednak przytoczyć na poparcie tej tezy jakieś racjonalne, poważne argumenty!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
megi
Świntuch
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:58, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
shutterfly napisał: |
Nimfomania ma jakby 3 różne definicje:
1. bardzo rozbudzony popęd seksualny kobiety
2. wada czynności jajników (torbiel) powodująca podwyższony poziom testosteronu ale także zwiększony popęd
3. zachowanie dość osobliwe polegające na celowym podniecaniu mężczyzny a potem uciekanie przed nim
Za chorobę można uznać wyłącznie nr 2. Leczy się to podając hormony i/lub operacyjnie. Ale żeby było jasne: w przypadkach gdy takie leczenie jest konieczne, kobieta cierpi na otyłość oraz ma owłosienie na twarzy. Więc ładowanie zmulającymi hormonami bardzo rozbudzonych młodych kobiet (które nie mają żadnych torbieli na jajniku) tylko dlatego że mają nieregularny okres i się im bardzo chce uważam za nieludzkie i nieetyczne. |
To ja sobie pozwolę na kolejny off-top
trochę mnie zaskoczył punkt 2 - spierać się nie zamierzam, ze względu na brak konkretnej wiedzy. Ale zgodzić się wypada - faszerowania się hormonami nie zawsze przynosi tylko pozytywne skutki i nie mam tutaj na myśli nadmiernej wagi czy owłosienia. Może powinnam naskrobać coś na ten temat i innym wątku?
Ale jeszcze w kwestii leczenia torbieli: jak pojawią się raz to z reguły wracają ostatnio usłyszałam od lekarza, że albo hormony, albo ciąża...
wolę skłonność do nimfomanii
PB piszesz o szerszym spojrzeniu na temat wątku, ale może warto je zawęzić?? Może warto aby kobiety napisały Wam jak często bywa tak, że czujemy podobnie jak Wy??
- może coś Was zaskoczy??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 11:29, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Oj Shuti, dopowiadasz sobie to o czym ja nie myśle i nie napisałem.
Nie jestem znawcą Freuda i nie on kształtował u mnie wiedze seksualną. W tym momencie Padre a może jeszcze ktoś znajacy mnie z innych list dyskusyjnych, podśmiechuje się pod nosem, bo nawiedzony Shuti tak się rozpedził, że chce edukować niejakiego Dericka - znanego z tego że jest lepszy od edukatorów grupy "ponton". Mnie nie musisz wykładać, ani naświetlać jak się sprawy rzeczywiście mają, bo od dawna jestem tępicielem cimnogrodu, tyle że w ogóle nie zakładałem, że na tym forum jest to pilnie zasadne...
Smieszy mnie troche, że zaczniemy nawzajem się tu zaraz edukować, choć nam obydwu - akurat to jest najmniej potrzebne.
W necie jest pełno rysunków, modeli, filmów na youtube o anatomi organów płciowych i każdy kto chce uwspółcześnić wiedze, może to zrobić a ja jestem do tego pierwszy, wiec nie tłumacz mi gdzie sięga łachtaczka i jak jest duża wewnętrznie, bo ja to doskonale wiem. I tylko dlatego nie walne Ci tu teraz odpowiednigo obrazka, (lepszego od Twojego), bo mi sie nie chce szukać. Punkt Graffenberga, to drugi koniec łechtaczki od wewnątrz i zależnie od budowy wewnetrznej pochwy, może uruchamiać orgazm pochwowy, albo i nie. To tak spłyciłem, bo nie chce mi się rozpisywać dalej.
Przypominasz mi teraz sextutora, który myślał, że wpadł na kolejne seks forum, gdzie niemal całą ekipe stanowią ludzie w wieku 18-30 lat i myśli że zostanie uznany za objawienie.
Shuti najpierw dowiedz się, z kim masz do czynienia a potem rzucaj się po falch. Jednak tak na przyszłość informuje Ciebie, że seksuologia i okolice, to moja prywatna pasja i zanim do mnie z czymś wyskoczysz, to się dobrze zastanów.
Przed kim obalamy streotypy? Przed nami samymi? Ja myślałem że my tu nie stereotypowi. I na tyle dużo interesujemy się całą otoczką seksualną, że obalanie mitów nam nie jest potrzebne, bo już je dawno z głowy wyrzuciliśmy. Mity się obala jeśli trzeba, bo ktoś z czymś wyskoczy a tak między sobą? Czyli Ty, ja, Padre, czy Megi? No owszem możemy podyskutować - tylko nie tonem kaznodzieji, a normalnie z jajem.
Shuti - włącz telewizor i niech Ci odpocznie mózg a zaczną pracować oczy.
I nie myśl, że ja się wkurzam, czy obrażam, bo pisząć to papaencja mi się śmieje że hej! Myśle, że mnie też odbierzesz z humorkiem.
Megi - Napisz! Lubie Ciebie czytać, choć wątpie aby mnie coś zaskoczyło, ale jakies szczególiki na pewno zaciekawią... Osobiście uwielbiam tak otwarte kobiety, ale tufa nie będę naśladował.
Co do stwierdzenia "hormony, albo ciąża" - zawsze i w każdym przypadku, to ja się z tym nie zgadzam. Lekarze tak mówią, bo po co brać odpowiedzialność a tak to jedno zdanko i pacjent z głowy. Samemu trzeba dojść, że tak nie musi być. Ja mam takie zdanie, ze hormony w starszym wieku, tylko jeśli koniecznie trzeba i tylko te co nie metabolizują przechodząc przez cały organizm. Czyli nie tablety i nie plastry a nowoczesne krążki (silikon) dopochwowe NuvaRing, które działaja miejcowo.
Ja tam nie boje się seksu bez zabezpieczeń (ciąża), bo moja wiedza i działania, pozwal mi być całkowicie spokojnym w tym względzie. Gdybyś chciała z niej skorzystać, to służe infem. Fakt, są pewne ograniczenia i reżim, ale nie jest tak źle. Jednak do tego potrzebnych jest kilka warunków koniecznych.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 12:28, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shutterfly
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:40, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Derick: nie stresuj się, mnie też śmieszą nawiedzeni "profesjonaliści-teoretycy" którzy robią wielce poważną minę i czują "misję". Ja tu zupełnie lajtowo w lajtowym dziale wątek założyłem ale sama megi wskazała możliwość pojechania sobie po stereotypach i pośmiania się z nich.
Derick napisał: | I tylko dlatego nie walne Ci tu teraz odpowiednigo obrazka, (lepszego od Twojego), bo mi sie nie chce szukać. Punkt Graffenberga, to drugi koniec łechtaczki od wewnątrz i zależnie od budowy wewnetrznej pochwy, może uruchamiać orgazm pochwowy, albo i nie. To tak spłyciłem, bo nie chce mi się rozpisywać dalej. |
No tu to już mnie ostro podpuszczasz albo podśmie-chujki Waść robisz na całego Nie chce żeby sobie ktoś pomyślał żem jakiś nawiedzony nawracacz, ale jednak nie wytrzymam i przypomnę że za "g-spot orgasm" odpowiedzialna jest grupa drobnych gruczołów, które nabrzmiewają i uwypuklają się odkształcając przednią ściankę pochwy gdy kobieta jest podniecona i są wyczuwalne jako takie jedno "gąbczaste miejsce". Fakt, wcześnikej przypuszczano że to jakieś wrażliwsze miejsce w pochwie ale przecież pochwa poza wejściem oraz naprawdę gwałtowną stymulacją jest mało wrażliwa o czym wie każda jej właścicielka Ale nie będę już się wdawał w szczegóły - jak ktoś chce to sobie wszystko obejrzy i przeczyta tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
A właścicielki odpowiednich organów sobie tryskają w najlepsze (na tym forum conajmniej jedna się znajdzie) bez względu na to co my tu w tych wątkach piszemy
Derick napisał: | I nie myśl, że ja się wkurzam, czy obrażam, bo pisząć to papaencja mi się śmieje że hej! Myśle, że mnie też odbierzesz z humorkiem. |
No mam nadzieję. Różne tutory tu przychodziły jak mnie nie było więc nawet nie do końca rozumiem o co mnie podejrzewasz - ja w każdym razie jestem z zupełnie innej bajki
Derick napisał: |
Co do stwierdzenia "hormony, albo ciąża" - zawsze i w każdym przypadku, to ja się z tym nie zgadzam. Lekarze tak mówią, bo po co brać odpowiedzialność a tak to jedno zdanko i pacjent z głowy. Samemu trzeba dojść, że tak nie musi być. |
A tu już widze że piszesz na poważnie i pod tym podpisuję się wszystkimi kończynami.
Ale wróćmy do tematu zasadniczego. Nie chodzi tu o jakieś schematy i diagramy. Chodzi o to, że często wyobrażenia o kobietach pochodzą właśnie od różnych nawiedzonych autorów książek ale są to tylko wyobrażenia, z których kobiety się często śmieją. I myślę, że najlepiej będzie jeśli właśnie kobiety się w tym wątku wypowiedzą i powiedzą jakie poglądy o nich są nieprawdziwe i wywołują u nich pusty śmiech. Jeden juz wskazaliśmy - czyli nie występowanie lub niższy popęd niż u faceta - jest akurat odwrotnie. Padrino chciał dowód to przecież dałem - kobiety onanizują się codziennie - no dobrze, nie każda, istnieją różne wyjątki, ale z tego co zauważyłem - nie z książek ale z obserwacji i szczerych rozmów - większość kobiet tak robi i chyba to jest prosty i namacalny dowód
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shutterfly dnia Wto 13:43, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
megi
Świntuch
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:32, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dla kwestii jasności nie uważam, że popęd kobiecy można postawić nad popędem męskim, to jednak zdecydowanie kwestia indywidualna...
A ja nadal czekam na wypowiedzi kolejnych kobiet bo chyba, moje drogie Panie możemy obalić tutaj parę mitów na swój temat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 16:52, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
shutterfly napisał: |
No tu to już mnie ostro podpuszczasz albo podśmie-chujki Waść robisz na całego Nie chce żeby sobie ktoś pomyślał żem jakiś nawiedzony nawracacz, ale jednak nie wytrzymam i przypomnę że za "g-spot orgasm" odpowiedzialna jest grupa drobnych gruczołów, które nabrzmiewają i uwypuklają się odkształcając przednią ściankę pochwy gdy kobieta jest podniecona i są wyczuwalne jako takie jedno "gąbczaste miejsce". Fakt, wcześnikej przypuszczano że to jakieś wrażliwsze miejsce w pochwie ale przecież pochwa poza wejściem oraz naprawdę gwałtowną stymulacją jest mało wrażliwa o czym wie każda jej właścicielka Ale nie będę już się wdawał w szczegóły - jak ktoś chce to sobie wszystko obejrzy i przeczyta tu:
[link widoczny dla zalogowanych] |
No tak troche nie do końca dobrze rozumiesz Waść Panie.
Przytoczyłeś mi dość stare opracowanie o Female Ejaculation, the Female Prostate, and the G-Spot - czyli Damski wytrysk, damska prostata i punkt G.
Łechtaczka składa się z dwuch ciał jamistych - tak jak penis. I też w ciele jest walcowata. Cewka moczowo-płciowa w penisie jest otoczona trzecim ciałem jamistym, ale gąbczastym - zakończonym żołedziem.
Natomiast łechtaczka, to jakby odwrócowny penis - gdzie końcówka trzonu wystaje niewiele na zewnatrz a z drugiej strony jest wtopiona, bodź bezpośrednio przylega do ciała gąbczastego, otaczającego cewke moczową. Ciało gąbczaste u kobiet, obecnie uznaje się za odpowiednik męskiej prostaty, czyli nie jest odpowiednikiem męskiego żołędzia. Podobnie działa jak prostata, bo w ciele gąbczastym są gruczoły przycewkowe - odpowiedzialne za produkcje kobiecego ejakulatu. Ujścia gruczołów wchodzą do cewki moczowej.
No to teraz zastanówmy się co to ten G-spot. Nadal twierdze że to wewnątrzny koniec (trzon jest długości 1,5-3 cm) łachtaczki w ciele gąbczastym i pobudzanie tych dwóch specyficznych mięśni może dać nam efekt. Umiejscowienie jest na górnej sciance pochwy - około 5 do 7 centymetrów w głąb. Wyczuwalny może być, jako pofałdowana tarka o powierzchni małej monety, połówki monety.
Czyli G-spotem, nie są żadne gruczoły przycewkowe, bo one nie sa sferą erogenną a jedynie fabryczką płynu. Stymulowany musi być unerwiony miesień a taki jest wewnętrzny trzon łachtaczki i to jest wzbudzacz rozkoszy. Łechtaczke dobrze podnieconą można stymulować, przez ściśnięte wargi większe a i tak będzie doskonale odbierać bodźce.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dalej: Owszem nabrzmiewają i uwypuklaja, ale tylko wtedy jeśli produkują ejakulat, który w czasie orgazmu zostanie wyrzucony, albo i nie... Czemu? Napisze kiedy indziej.
Pecherzyki/gruczoły przycewkowe - mają zdolność znacznego rozserzania i magazynowania ejakulatu - dlatego nabrzmiewa. Jeśli kobieta potrafi trysnąć szklanką płyny, to musi sporo nabrzmieć.
Jednak o wytrysku kobiecym kiedyś napisze więcej. Dam mitologie hinduską, foty, filmy i cała reszte z fizjologią i psychologią zjawiska. Tu jestem akurat obkuty na maxa, wiec Shuti powtarzam jeszcze raz. Zastanów się do kogo startujesz... Haha No ale wypijmy za Twoją produktywność w rozkręcaniu forum.
Co do tego, że kobiety mają wiekszy popęd, to powiątpiewam. Ja uznałbym że równy, ale dopiero po odpowiednim rozbudzeniu seksualności. Musiały się bardziej z tym kryć. Zgodze się tylko z tym, że przeciętna kobieta rozsmakowana w seksie, może wypompować faceta a ona nadal ma mało. Jeśli kobiety wyjawią tu że za młodu potrafiły onanizaować się i czasem 10 razy dziennie, tak jak tu niektórzy faceci, to przyznam ci racje Shuti. Ja kilka razy dziennie też potrafiłem.
Tylko że stare książki są już obalone nowymi. Przytaczałem min. książke (w postach na interii) wydaną u nas, dwójki kobiet, które w nowoczesny sposób opisuja - jak czerpać nieskrępowaną rozkosz z seksu. Tylko co z tego, jak u nas ludzie nie interesują się zagadnieniem, bo myślą że to co robią dotychczas to wszystko i nie da się wiecej, czy inaczej. Świetnie to widać tam w dziale seks. Mało jest ogólnie ludzi, którzy bez bojaźni rozmawiają o seksie, tak ja tu my.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 16:54, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shutterfly
Świntuch
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:25, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A to jak tak to Sensownie Waść wyłuszczyłeś sprawę i widzę że od źródeł fachowych nie stronisz Założyłem wątek dla książek - dopisz tam tytuł tej pisanej przez 2 kobiety
Ale oczywiście nasze szacowne źródła i tak są co najwyżej śmiechu warte w porównaniu z praktyką i wiedzą samych kobiet bo to w końcu one mają łechtaczkę i wiedzą co czują lepiej od nas
Kontynuujmy więc kwestię najważniejszą czyli różnic między kobietami i mężczyznami - ale tych prawdziwych różnic, a nie wynikających z tłamszenia, "układania", zabraniania, wykorzystywania zagrożenia kobiecości do wmawiania absurdów itp. My tu chcemy opisać kobietę nie-wirtualną, nie jakiegoś twora medialnego ale przynajmniej część tego jaka jest.
Różnice indywidualne są - zgoda, istnieją faceci bardzo namiętni jak i prawie aseksualni, kobiety też się różnią znacznie. Na ile co jest powszechne dowiemy się jednak od samych kobiet - bo nie tylko mogą wspomnieć o sobie ale także obserwują swoje siostry, koleżanki itp. a przynajmniej wymieniają się z nimi informacjami.
Ja zaryzykowałbym twierdzenie że młode kobiety są conajmniej tak samo nakręcone jak młodzi faceci a potem dłużej im się to utrzymuje. Na ile powszechne jest zjawisko faceta w wieku powyżej 15 lat walącego konia codziennie? Myślę, że niezbyt. A większość kobiet z tego co zauważyłem conajmniej do 30 roku życia praktykuje absolutny everyday
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|