www.perversik.fora.pl

shutterfly

Minęło kilka miesięcy i wreszcie jest postęp w tej jakże słusznej dziedzinie. Otóż stanęliśmy na tym, czy łechtaczka ma wędzidełko czy nie ma bo od tego w zasadzie zależy możliwość przeniesienia tej sztuczki także na łechtulę. No i już Wam mogę powiedzieć że:

ma wędzidełko!

Tylko że nie jest to struna pod żołędzią jak w penisie. Otóż wędzidełko łechtaczki to w zasadzie górny początek warg wewnętrznych - jest to wyjaśnione na tym filmie - w momencie 1:25 sympatyczny pan dokładnie pokazuje gdzie jest wędzidełko czyli frenulum u kobiety:

http://www.youtube.com/watch?v=1NoSt5J5pcc&feature=related

A więc wychodzi na to, że trzebaby jednocześnie umieścić kciuk za łechtaczką, np. na kapturze albo nawet na wzgórku dla pośredniej stymulacji (bo bezpośredni dotyk jak wiadomo może boleć skoro jest tam aż tyle zakończeń nerwowych), palec wskazujący mógłby muskać zwilżony szczyt łechtuli (o ile się da) a palec środkowy dałbym na początek warg ułożony poziomo tak żeby jednocześnie drażnić obie wewnętrzne wargi.

Dodam jeszcze że tak jak u faceta, ta sztuczka wychodzi tylko jak już jesteśmy porządnie podnieceni - startowanie od tao jest bez sensu, to działa jak przejdziemy już na wyższe biegi podniecenia.

Poza tym wygląda na to że pomogłoby też uprzednie napompowanie łechtuli to stanie i się wargi podniosą trochę (taką pompką próżniową jak do penisa) ale przy tym jak zwykle należy zachować ostrożność żeby nie uszkodzić łechtuli i wszelkie eksperymenty tego typu forumowiczki robią już na własną odpowiedzialność bo ja nie mam możliwości każdemu dostarczyć bezpiecznych narzędzi i dokładnie tłumaczyć co i jak. Jeśli nie macie pompki i spróbujecie zmodyfikować w tym celu strzykawkę to należy wystrzegać się ostrych krawędzi i dokładnie wszystko sprawdzić przed zastosowaniem. W końcu manipulujemy przy najistotnieszym organie i nie należy wdrażać spontanicznie własnych pomysłów bez uzgodnienia - lepiej wszystko najpierw przemyśleć i tutaj przedyskutować niż sobie zrobić krzywdę.